Miesiąc listopad to szczególny czas refleksji o ludzkim przemijaniu, o życiu człowieka i jego śmierci, o tym co jest ostatecznym przeznaczeniem człowieka.
W tym miesiącu odwiedzamy cmentarze, zatrzymujemy się przy grobach bliskich i znajomych, zapalamy znicze, modlimy się, wpatrujemy się w fotografie nagrobkowe, czytamy nazwiska. Wsłuchujemy się w to, co oni by nam dziś powiedzieli. Z każdego zdjęcia, dochodzi do nas jeden głos prawdy: „kim jesteś ja byłem, kim jestem, ty będziesz”.
Żyjąc w ciągłym zabieganiu często zapominamy, że nie można tak bez końca. Kiedyś przyjdzie kres i każdy z nas musi stanąć przed Panem. Miesiąc listopad to okazja, by częściej pomyśleć o upływającym czasie, przemijaniu, sensie życia, o tym dokąd zmierzamy w trakcie naszej wędrówki. Ile zostało nam jeszcze czasu i czy rzeczywiście wykorzystujemy go właściwie, aby po zakończeniu ziemskiego etapu naszego życia cieszyć się niebem.
„Święta i zbawienna jest myśl modlić się za zmarłych, aby byli od grzechów uwolnieni” (2 Mch 12, 46). „Nasza modlitwa za zmarłych nie tylko może im pomóc, lecz także sprawia, że staje się skuteczne ich wstawiennictwo za nami” (KKK 958). Świadomi Tajemnicy „Świętych Obcowania” korzystajmy z tej prawdy zawsze, a zwłaszcza w listopadzie, który jest ubogacony specjalnymi odpustami, by nieść pomoc zmarłym, w myśl słów Chrystusa: „Co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili”.
„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem.
Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki”.